sobota, 19 grudnia 2015

Kanapa


Ireneusz dorobił sie kanapy z luksusowych materiałów dostępnych w domu. Ponieważ wytłaczanka była zbyt wysoka, dostał jeszcze kozetkę z odciętej pokrywki, wreszcie może mieć własne, indywidualne, nie dzielone z tłumem lalek i zwierzaków posłanie. Dobranoc Ireneuszku.
Nie wszyscy już śpią. Kot i lisek podzielili się zabawkami a żaba odkryła jakiś wyrób czekoladopodobny.Lepiej dla niej będzie jeśli nie zje tego księżniczce.

Chciałam zobaczyć jak wygląda kanapa z nieosłoniętym podestem.

piątek, 18 grudnia 2015

Czego Ireneusz dowiedział się o Mańku

Ireneusz  dowiedział się, że Maniek uciekł z aresztu dzięki otrzymanemu od księżniczki darowi pomniejszania się do skrzacich rozmiarów.

Błąkał się odrzucony przez ludzi i skrzaty, samotny, często głodny i zziębnięty.
Próbował pomieszkiwać w barach ale zakładano na niego pułapki i dodawano trutki do podrzuconej żywności, musiał uważać. Z prywatnych gospodarstw przeganiały go koty i psy. Wreszcie dotarł do Ruperciarni . Roch go przygarnął a nie powinien. Ireneusz nabrał nadziei, że Roch zostanie za to poparcie dla rabusia zdetronizowany i zaczął  się przechadzać w poszukiwaniu potrzebujących pomocy.


 Niektórzy jednak twierdzą że ponieważ Roch wymógł na Mańku przyrzeczenie, że już nie będzie kradł i skazał na przymusową pracę wytwórcy czekolady dla całego księstwa to nie naruszył skrzaciego prawa.Czasem Ireneusz się przez to załamuje ale dzieci na przykład porcelanowa laleczka z odzysku, zawsze umieją go pocieszyć i mówią, że na pewno wróci na tron.
Daje im za to pyszne cukierki i nabiera sił by znowu wyruszć z łopatą na pomoc zakopanym samochodom.
Księżniczka twierdzi, że Roch postąpił słusznie i żałuje, że sama nie wpadła na pomysł  przydzielenia temu "nicponiowi" Mańkowi tak pożytecznej pracy.


wtorek, 15 grudnia 2015

Bałwan

Ireneusz postanowił rozejrzeć się czy komuś auto nie utknęło w śniegu. Pomógłby licząc na ewentualne poparcie gdyby Roch się jednak nie spodobał Rupercianom i chcieli wymienić księcia panującego.Pomysł świetny tylko... czy u Was pada śnieg? U nas jest deszczowo ale nie ulewnie więc chyba nawet z błota nie trzeba nikogo wyciągać i dobrze bo Ireneusz zażyczył sobie paltocika białego jak śnieg i koniecznie długiego. 
Nie wiem czy to był dobry pomysł. Wcale nie wygląda w tym jak książę a jeśli się ubłoci będzie jeszcze gorzej. 
     
      A tu dwie wspomnieniowe fotografie z bałwanami (ja nie ulepiłam żadnego z nich) oraz fotografia Ireneusza przy herbatce, już prawie gotowego do wyjścia, tylko palto mu trzeba było poprawić i nie mógł się zdecydować na kolor czapeczki. Tu w czarnej ale przymierzył kilka bo mamy dużo frotek. Nawet miałam chęć mu powiedzieć, że rasowy bałwan powinien mieć kapelusz. Powstrzymałam się aby go nie obrazić tym porównaniem  no i cóż jak widać na pierwszej fotografii właśnie kapelusz sobie wybrał, dobrze, że chociaż zabrał szpadel a nie miotłę i nie dorobiłam mu futerału na nos chociaż bardzo chciał. Twierdzi że zimą to mu najbardziej nos marznie.

Pierwsza czapeczka jaką przymierzył Ireneusz była biała ale nie podobało mu się.
- Całkiem nie będzie mnie można od śniegu odróżnić - oświadczył - potrzebuję jakiegoś kontrastowego akcentu!
A na koniec całe wyzwanie w pigułce. Na razie niestety nie mogę przekazywać swoich zdjęć do laptopa
więc pigułka zawiera zbitkę kilku wcześniej zrobionych.

niedziela, 6 grudnia 2015

Ireneusz w rajtuzach

Zaczęłam przerabianie Ireneusza od uszycia mu rajtuz, potem ulepiłam dłonie i uszyłam sweterek,
właściwie tak źle w rajtkach nie wygląda ale już dostał spodnie, wygląda teraz tak jakby mu wikt u księżniczki służył. Te spodnie tak go pogrubiły ale zostawiam je na jutro.