Byłam na poczcie i zobaczyłam trzy zeszyty z lalkami regionalnymi.Była tam tylko jedna(w dwóch zeszytach), której jeszcze nie posiadałam. Dziś wreszcie pannę z Mińska sfotografowałam w plenerze. Niestety po fakcie okazało się, że wśród róż trzeba będzie posprzątać z pomocą paintu i picassa. Usunęłam papierki i peta, oby się nie okazało, że coś jednak przeoczyłam. Od razu pomyślałam, że to Natasza i tak zostało.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nataszkę kupiłam 25 września zaś w plenerze sfotografowałam 27 a dziś niespodzianka: takie zastawy 2 lalek z zeszytem są w "moim" kiosku. Na wystawie był jeden komplet. Sprzedawca pokazał mi jeszcze dwa, nawet się zawahałam ale krótko. Przecież dla innego zestawu nawet bym nie weszła bo jednak pieniążków nie hoduję w doniczce. Byłby to poważny błąd bo laleczki mają szklane oczy i przyklejane rzęsy. Nie - zdecydowałam - biorę to bo tu jest chop. "Chopa "od razu poznałam. Widziałam go już na pingerowskim blogu Porcelanowalaleczka. Prawdę powiedziawszy wolałabym mniej mi znanego ale nie ważne, ważne, że ma męskie rysy twarzy. Lalków jest mało nie ma co wybrzydzać.
W kiosku od razu podałam 20 zł i wcale mnie nie zaskoczyło, że właśnie tyle bez grosza koszyuje zestaw ale po
zdjęciu laleczek niespodzianka: to nie jest taki sam zeszyt. Mężczyzna już wcześniej wydawał się podobny do łowiczaka,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz