niedziela, 10 stycznia 2016
Wyprawa po złote promienie.
Roch polecił Ireneuszowi aby napisał, że jego ojciec Aureliusz Lotnik był baloniarzem i właśnie balonem dotarł do Ruperciarni. Tu poznał i poślubił piękną Tomisławę córkę Ruperta i Przecławy a teraz oboje żyją długo i szczęśliwie. Niestety Aureliusz nie lata już balonami, ostatni pożyczyli sobie jego synkowie by polecieć do słońca i przywieźć od każdego po jednym promieniu dla mamy. Niestety skończyło się na przyniesieniu jej trzech róż a balon odtąd już nigdy nie był balonem. Encyklopedyk ułożył wtedy swój pierwszy wiersz: "Piękny jest ogród róż ale balony psuje i już". Mama przechowuje go w kasetce na najważniejsze skarby, razem z pieczątką, zrobioną dla niej przez Rocha i koronką zabraną pająkom przez Gwidona. Podobno były na niej krople rosy ale już wyschły. Ostatnio Tomisława dołożyła tam obrazek namalowany farbami przez Tosię.Sama go podpisała zapytawszy najpierw Tosię co na nim jest. Podobno sarenka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
warto pytać autora, co jest namalowane -
OdpowiedzUsuńpamiętam nie raz niezręczne sytuacje, gdy
mi się wydawało, że wiem, a Twórca był
zszokowany, że nie widzę wyraźnie :)))
Z malutkimi artystami jeszcze trudniej a Tosia nie ma jeszcze dwóch lat.
UsuńOooooo! a jak balon pęknie to....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Będzie wielkie buuum!
OdpowiedzUsuń